Szklany Dinks, to gadżet, który łamie płaszczyznę kadru i pozwala przesuwać i obracać jego elementy. Z najbanalniejszej sceny w najzwyklejszym miejscu potrafi zrobić coś magicznego.
Coś dla tych, którzy, tak jak ja, lubią zaskoczyć odbiorcę jakimś niespodziewanym efektem prosto z puszki. Prosty gadżet, który super się sprawdza w świetle zastanym, daje różnorodne i naprawdę zaskakujące efekty, a do tego mieści się w kieszeni.
Pryzmat, bo o nim mowa, łamie płaszczyznę kadru i pozwala przesuwać i obracać jego elementy – wybierz tylko temat, a pryzmat zajmie się resztą i zrobi z najbanalniejszej sceny w najzwyklejszym miejscu coś magicznego.
Możesz nim złapać i przesunąć element otoczenia, tak jak na zdjęciu poniżej – tęczowe wzory, to nic innego, jak gałęzie drzew, które złapałem nad głową modelki i umieściłem na pierwszym planie.
Możesz też powielić obiekt fotografowany, tak jak tutaj. Dodatkowo, żeby złapać trochę wiosennego klimatu, przytrzymałem przed pryzmatem gałązkę sztucznych kwiatów, którą ten rozbił na kawałki. Wianek na głowie odbitej modelki i cały kalejdoskop wokół, to właśnie gałązka przepuszczona przez pryzmat.
Doskonale się sprawdza jako wypełnienie pustek w kadrze lub zasłonięcie nieciekawych elementów, rzecz nieoceniona w fotografii ślubnej, na paskudnej sali lub w nowoczesnym kościele, świecącym pustkami. Gadżet jest niewielki, więc dla dyskretnych na reportażu będzie jak znalazł. Na poniższym zdjęciu cała prawa strona jest wypełniona przez pryzmat, w rzeczywistości za plecami modelki jest puste pole i kilka konarów.
Pryzmat lubi światło zastane, ale wypróbowałem go też w studio – jak najbardziej się sprawdza w świetle błyskowym. Woli przysłony przymknięte, choć przy otwartych też daje całkiem ciekawe efekty mgiełek i rozmyć, jak na zdjęciu poniżej.
Pryzmat chodził za mną już od jakiegoś czasu, przeszukałem oczywiście Internet i odwiedziłem sprzedawców polskich i zagranicznych. W Polsce znalazłem pryzmat jako wyposażenie laboratorium fizyka, ale to nie było do końca to, czego szukałem. Przede wszystkim interesował mnie pryzmat szklany ze ściętymi pod skosem bokami krótszymi, te dla fizyków (w rozsądnej cenie) są ścięte na prosto. Zależało mi też na otworze, by móc pryzmat do czegoś zamontować albo powiesić. Trafiłem w końcu do producenta, który załatwił mi dokładnie to, czego szukałem.
Pryzmat, którego użyłem znajdziesz TU>>
Podsumowując, zabawa jest przednia, sesja zrobiona w zasadzie na szybko, ale zdjęcia “same się robią”. Brak jakiejkolwiek PS-owej ingerencji w światło, kolory czy efekty, obróbka ogranicza się do retuszu kilku niedoskonałości, tam gdzie była potrzeba.
Kolor sznurka może różnić się od tego na zdjęciu.